wtorek, 21 stycznia 2014

Living with Michael Jackson XIV

Hej, kolejny odcinek napisany. U mnie ferie są, śnieg jest i nawet darmowe lodowisko pod domem też, bo jest tak ślisko, że strach wychodzić. Co do zakładek pojawiła się jedna nowa zakładka do lektury której zapraszam - Moja przygoda z muzyką - płyty . To oczywiście nie są wszystkie płyty, na razie opisałam ich tylko 5 i czekam na waszą reakcję. Co do mojego zdjęcia z balu, to jeszcze się zastanowię, ale wstawię. A teraz zapraszam do lektury C; 


Michael i ja zamieszkaliśmy wspólnie w Neverland, gdzie zajęliśmy się odbudowywaniem relacji partnerskich między nami. Prince rósł jak na drożdżach, zaczął już chodzić, a my cały czas wyczekiwaliśmy jeszcze na córeczkę Michaela, która miała się pojawić lada moment. Michael pracował w gabinecie, natomiast ja przeglądałam zlecenia. Prince spał na moich kolanach w pozycji siedzącej wtulony w moje ciało. Pocałowałam go delikatnie w główkę i przytuliłam. Mike wszedł do salonu. 
- Daj, położę go do łóżeczka. - powiedział podchodząc do mnie. 
- Nie, niech sobie śpi. - odpowiedziałam otulając go kocykiem. 
- Nie jest za ciężki ? - usiadł obok mnie. 
- Jest taki jak trzeba . - rozłożyłam się wygodnie i oparłam o Michaela. 
- Też byś takie chciała nie ? - zapytał obejmując naszą dwójkę. 
- Mam takie, śpi sobie na moich kolanach - odpowiedziałam z uśmiechem. 
- Ja mówię o naszym maleństwie, moim i twoim.... - powiedział patrząc na mnie. 
- Michael ja na razie nie chcę dziecka. Widzisz jaką mam sytuacje, Roger mnie nienawidzi, a jak jeszcze do niego zadzwonię i powiem, że spodziewam się dziecka, to stwierdzi że to dziecko Briana i coś mu zrobi - odpowiedziałam spokojnie. 
- Kochanie, rozumiem cię. Tylko wiesz... Ja bardzo pragnę prawdziwej rodziny ... - powiedział smutny. 
- Masz kochające cię dziecko i nie długo drugie dziecko. - odpowiedziałam. 
- Kiedy ja chcę mieć narzeczoną... Taką jak ty... - powiedział cmokając mnie w szyje. 
- Uważam, że to za wcześnie misiek. Poczekajmy. - odpowiedziałam patrząc na niego. 
- Nina, jesteś jakaś nie swoja. - powiedział zaniepokojony . 
- Ja po prostu uważam na to co mówię, bo już raz cię oszukałam, a drugi raz nie chcę tego zrobić. - odpowiedziałam skruszona.
- Kiedy ja ci wybaczam słoneczko - powiedział od razu.
- Sama przed sobą czuję się dziwnie. - odpowiedziałam po chwili.
- Ale czemu ? - zapytał zmartwiony.
- Bo oszukiwałam cię miesiąc. Czuję się jak tania szmata i tyle. - odpowiedziałam.
Wzięłam dziecko na ręce i poszłam do jego pokoiku. Położyłam go w łóżeczku, otuliłam go kołderką i pocałowałam w czółko. Maluch uśmiechnął się do mnie przez sen i odwrócił się na drugi bok. Zeszłam na dół. Michael siedział w salonie popijając herbatę z miodem i cytryną. Przywołał mnie gestem dłoni i wziął na kolana.
- Myszeczko, wybaczyłem ci, bo się przyznałaś. Miej do siebie szacunek i nie nazywaj się szmatą. Jesteś moją kochaną perełką i bardzo cię kocham - przytulił mnie mocno.
- Ja ciebie też.... - wtuliłam się w niego, a po mojej twarzy płynęły łzy.
- Nie płacz... - powiedział po wyczuciu moich łez na swoim ramieniu.
- Co mam zrobić, skoro jestem taka żałosna ? - zapytałam zapłakana.
- Nie jesteś słonko, nie jesteś - kołysał mnie delikatnie .
- Jestem, jak mogłam ci to zrobić... - mruknęłam tylko.
- No już dobrze.... Ciii.... - uspokajał mnie.
Wtuliłam się w niego mocniej i zasnęłam w jego ramionach. Czułam tylko jak delikatnie mi kołysze i szepcze mi coś do ucha. Kiedy się ocknęłam, leżeliśmy razem w jego sypialni. Mike leżał obok mnie i smyrał mnie po brzuchu. Uśmiechnął się do mnie szeroko i pocałował.
- Już dobrze słoneczko ? - zapytał troskliwie.
- Mhmmm, w końcu czuję się bezpiecznie - odpowiedziałam przeciągając się.
- Moje kochanie - pocałował mnie czule .
Oddałam mu pocałunek i uśmiechnęłam się szeroko . Przeszliśmy do czynów i po upojnych paru godzinach delektowania się sobą leżeliśmy razem okryci cienką, satynową kołdrą bez ubrań. Michael trzymał dłoń na mojej talii, cmokając mnie po szyi.
- Mam coś dla ciebie - odwrócił się i wyjął coś z szafki.
- Co ? - zapytałam zaciekawiona.
- Ja wiem że to głupie, ale wiesz. Zbierałem się na to od pół roku... i mam nadzieję - przyklęknął przed łóżkiem - Nina, czy zostaniesz moją żoną ?
- Ale.... Ja ?! - zapytałam z niedowierzaniem .
- Oczywiście że ty, moja księżniczko - odpowiedział ze śmiechem - Zgadzasz się  ?
- Oczywiście że się zgadzam - odpowiedziałam zszokowana.
Michael założył pierścionek na mój palec i pocałował mnie namiętnie. Położył się obok mnie obsypując mnie pocałunkami.
- Jeszcze raz ? - zapytałam oddychając szybciej.
- Z tobą, mogę i cały dzień - odpowiedział zadowolony.
Kiedy skończyliśmy się cieszyć urokami narzeczeństwa, mały właśnie się obudził. Założyłam koszulę Michaela i dolną część swojej bielizny i pobiegłam do dziecka. Nakarmiłam go i wykąpałam. Przebrałam w śpioszki i przyniosłam Michaelowi.
- Uśpisz go ? - zapytałam siadając na łóżku, Mike był już ubrany.
- Jasne ! - wziął dziecko i poszedł z nim do pokoiku.
Zdążyłam wziąć prysznic i przebrać się w piżamę. Zjadłam kolację na dole, Mike usiadł obok mnie i pocałował.
- Ale mam seksowną narzeczoną. - powiedział zadowolony.
- A ja przystojnego narzeczonego - odpowiedziałam uśmiechając się .
Usiedliśmy razem przed kominkiem i delektowaliśmy się czerwonym winem, które oboje uwielbialiśmy. Byłam szczęśliwa, bardzo szczęśliwa, jednak brakowało mi jednego. Chciałam zadzwonić do rodziców i powiedzieć, że Michael mi się oświadczył, jednak po ostatnim, strach mi na to nie pozwalał. Jednak byłam pewna, że rodzice bardzo by się ucieszyli.





6 komentarzy:

  1. TAK! O to mi chodziło! :D heheh Bardzo sie cieszę że się zgodziła. Mam nadzieję że wszystko się ułoży. Czekam na następną.
    Jacksonka xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Oh jak słodko :D
    Podoba mi się, że Nina ma wyrzuty sumienia, chociaż nie mogę pozbyć się wrażenia, że są tylko na pokaz, a ona tak naprawdę nie wie czego chce... hmmmm... zobaczymy co będzie dalej, nie mogę się doczekać!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mike to powinien przede wszystkim porządnie dać jej w ucho za oszukiwanie i robienie w balona a nie głaskać ją po główce :) Za dobry jest :D Ale najważniejsze że są razem, szczęśliwi. Mam nadzieję że na długo :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe czy Debbie nie będzie miała nic przeciwko ;) u nas nn.
    Diana

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej, zaczynam z nowym opowiadaniem, zapraszam!

    http://ireneinvincible.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie ma to jak mieć na imię jak Twoja główna bohaterka i czytać taki fanfic! ;) Szkoda, że zawieszasz.

    OdpowiedzUsuń