Postanowiłam wam przedstawić muzykę, która towarzyszy mi od dzieciństwa. W tej sekcji umieszczę swoje ulubione płyty i postaram się je troszkę opisać. Może kogoś z was zachęcę do przesłuchania jakiejś płyty. Komentujcie, jeżeli coś wam się spodoba.
Rok 2001 - Ich Troje "AD.4"
Moja przygoda z muzyką zaczęła się właśnie od Ich Troje, wręcz szalałam na ich punkcie. Właśnie ten album uważam za najlepszy w ich karierze, Justyna Majkowska była w mojej opinii najlepszą wokalistką tego zespołu. To właśnie na tej płycie znalazł się największy hit zespołu - "Powiedz". Myślę, że każdy chociaż raz miał tę płytę w swoich rękach, a jeżeli nie to przynajmniej jej słuchał. Jednymi z lepszych utworów oprócz wspomnianego wyżej "Powiedz" są: "Razem a jednak osobno" oraz "To tylko chwila". Jest to świetna płyta do posłuchania od tak, po prostu.
Rok 1991 - Queen "Innuendo"
Jest to moja ulubiona płyta Queen. Pamiętam, że pierwszy raz słuchając płyty ryczałam jak bóbr. To ostatnia płyta nagrana wspólnie w gronie Mercury-May-Taylor-Deacon. Można się nią zachwycać godzinami. Każdy z was słyszał "The Show Must Go On", utwór opowiadający o tym, że przedstawienie musi trwać. Płyta ta pokazuje jak bardzo cierpiał Freddie pod koniec swojego życia. Na tej płycie nie ma utworów lepszych ani gorszych, wszystkie są genialne. Zachęcam, jeżeli macie chwilę wolnego żeby usiąść wygodnie, włączyć Innuendo i rozkoszować się tą perłą w koronie muzyki rockowej.
Rok 1987 - Michael Jackson "Bad"
Ta płyta musiała się tutaj znaleźć, gdyż jest moją ulubioną płytą Michaela i po prostu kocham jej słuchać. Kiedy tylko zaczynałam słuchać MJ, zaczęłam od Bad, która od razu przypadła do mojego gustu. Tutaj nie ma utworów lepszych ani gorszych jednak moim numerem jeden jest "Dirty Diana". Imponuje mi wokal Michaela na tej płycie, gdyż na "Thrillerze" był nieco łagodniejszy. Tutaj Mikey postanowił pokazać swoim fanom, że ma pazura i na tej płycie wyszło z niego prawdziwe zwierzę.
Rok 1992 - Brian May "Back To The Light"
Z twórczością Briana zetknęłam się dopiero w wakacje, a zaczęłam od piosenki "Driven by you" usłyszanej zupełnie przypadkiem, która zresztą jest drugim utworem na tej cudownej płycie. Bardzo przypadła mi do gustu, gdyż znajdują się na niej świetne utwory, zresztą za czasów Queen, May nie raz potrafił udowodnić że pisze świetne teksty. Moją ulubioną piosenką z albumu oprócz tej wymienionej wcześniej jest "Too much love will kill you", mogę jej słuchać cały czas, a i tak będę płakać. Naprawdę zachęcam do przesłuchania. Powinna się wam spodobać.
Rok 1987 - Freddie Mercury & Montserrat Caballe "Barcelona"
Jedyna płyta z muzyką operową, której słucham. Uważam ten duet za genialne połączenie. Z pewnością Freddie sprostał wyzwaniu śpiewania z wielką diwą operową jaką jest Caballe. Na tę płytę natrafiłam przypadkiem, usłyszałam utwór tytułowy w radiu i stwierdziłam, że płyta musi być bardzo interesująca i nie pomyliłam się. Połączenie rockowej barwy głosu Mercuryego i operowej barwy głosu diwy jest świetne. Zachęcam do przesłuchania, sama nie przepadam za operą, ale ta płyta jest zupełnie inna, powinna się Wam spodobać.
Kiedyś jak jeszcze byłam w podstawówce byłam wielką fanką "Ich troje". Heheh :) Wyglądało to trochę inaczej bo kompletnie nie interesowałam się członkami, a muzyką. Może się to wydawać śmieszne ale razem z moją babcią byłyśmy właśnie takimi ich "fankami" :D Najbardziej lubiłyśmy Michała W. Nawet byłam na jego koncercie. Ale przestałam się nim interesować po bodajże rozwodzie z Mandaryną. Wkurzył mnie tym że skakał tak z kwiatka na kwiatek. Nadal gdy słyszę ich piosenki w radiu to śpiewam na całe gardło :D Ale to nie to samo :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna strona. Czekam na następne płyty.
Jacksonka xD
Po obejrzeniu programu Jestem jaki jestem, w którym Pan Wiśniewski ze swoją świtą był zamknięty w domu pełnym kamer zmieniłam o nim swoje zdanie. Traktował Martę jak popychadło i zachowywał się jak wielki Pan. Też ich kiedyś kochałam, ale ... po obejrzeniu programu mi przeszło.
UsuńIch Troje to też moje początki z muzyką :D Też wałkowałam tą płytę całymi dniami. Wtedy nie interesował mnie skład ani w ogóle członkiowie, tylko sama muzyka. Za Michałem W. nie przepadam głównie ze względu na to że robi wszystko żeby tylko o nim mówiono. Jeszcze rok temu wielce "umierał" na, mówiąc brzydko, raka dupy, a teraz nagle wielki come back. Ma u mnie plusa jedynie za to, że był fanem Kelly Family, jednego z moich ulubionych zespołów.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o Michaela to również moją ulubioną płytą jest Bad <3 Jest genialna :)
No Agata, Agata teraz dopiero znalazłem czas aby odwiedzić twój blog i trochę w nim poszperać. Naprawdę mi się podoba. Mam chwilowo problem z zaobserwowaniem ale za moment przeniósł się z tabletu na stacjonarny i od razu to zrobię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
michaeljacksonthecollection.blogspot.com