piątek, 3 maja 2013

Never Let Me Go VI

Jej, jakoś się złożyło, że mnie natchnęło na kolejny odcinek. Będziecie się nim musieli zadowolić na dłużej, a przynajmniej do 15 maja, bo wtedy mam wywiadówkę i wszystko się okaże. Miłej lektury ;*

Rozpoczynał się sezon wakacyjny, a mianowicie była końcówka czerwca. Michael całymi dniami przesiadywał w studio w Los Angeles, a ja robiłam za kurę domową. Dzisiaj postanowił zrobić mi niespodziankę i wrócić troszkę wcześniej. Akurat kończyłam sprzątać dom, słuchając przy tym mojej ulubionej piosenki Queen Las Palabras De Amor.
- Don't touch me now, don't hold me now. Don't break the spell Darling, now you are near. - zaczęłam śpiewać. 
- Look in my eyes and speak to me. The special promises I want to hear. - dokończył po mnie. 
- Zaraz, zaraz. Znasz to ? - zapytałam zdziwiona.
- Raczej tak. Chodziłem na koncerty Queen. Przecież tak mnie poznałaś - odpowiedział od razu.
- Właściwie to ty mnie. - powiedziałam uśmiechając się. 
- Tak, a Roger był wtedy taki zazdrosny - odpowiedział siadając na kanapie.
- Hahaha, to to było nic. Najlepszy numer wyciął mi jak byłam w drugiej ciąży - powiedziałam odkładając miotełkę do kurzu. 
- Z tym że to dziecko Briana ? - zapytał mrugając wymownie rzęsami. 
- Taak. - odpowiedziałam śmiejąc się - A ty skąd wiesz ? 
- Brian się chwalił - powiedział biorąc mnie na kolana. - Szybko schudłaś - stwierdził po chwili.
- Powiedzmy, że znowu mieszczę się w rozmiar 38 - odpowiedziałam uśmiechając się.
- Sasha, nawet jakbyś warzyła więcej to dla mnie byłabyś piękna - powiedział subtelnie muskając moje wargi. 
- Michael, sobie bym się nie podobała - odpowiedziałam poważnie.
- Pamiętaj, że dla mnie i swoich dzieci będziesz najpiękniejsza na świecie - powiedział patrząc w moje oczy. 
Zrobiło się tak romantycznie. Niestety nie na długo. Do Michaela zadzwonili producenci, a do mnie Freddie*. Po głosie można było wywnioskować że jest już strasznie chory. 
- Helo ? - zapytałam.
- Sasha, chciałbym się z tobą jeszcze zobaczyć - powiedział ledwo już Fred.
- Freddie, będę najszybciej jak się da. - odpowiedziałam od razu.
- Tylko proszę nie zabieraj Michaela, nie chce żeby widział mnie w takim stanie - powiedział po chwili.
- Dobrze - odpowiedziałam. 
Odłożyłam słuchawkę i usiadłam na kanapie. Ponieważ Michael postarałam się przełożyć wszystko na jutro mogliśmy dalej wspólnie spędzać dzień. Poszliśmy do parku rozrywki. Mike i dzieciaki wspólnie się bawili, a ja z Rufusem na kolanach myślałam co zrobić z tym faktem. Wróciłam do domu. Zdążyłam ugotować obiad i dokończyć porządki. 
- Michael obiad ! - krzyknęłam stojąc przed drzwiami.
- Ale mamo - powiedział Felix.
- Bez dyskusji. Myć ręce i do stołu - odpowiedziałam poważnie. 
Felix razem z Rory pobiegł do łazienki. Michael cmoknął mnie w czoło i spojrzał mi w oczy.
- Co cię gryzie ? - zapytał od razu.
- Kochanie, porozmawiamy o tym wieczorem - odpowiedziałam odwracając się od niego.
- Jak chcesz - powiedział zdejmując buty. 
Zjedliśmy wspólnie późny obiad i rozeszliśmy się do swoich obowiązków. Felix poszedł spakować się do szkoły, Rory pobiegła się pobawić, a Rufus właśnie zasnął. Siadłam na kanapie pogrążona w myślach na temat Freddiego.
- Powiesz w końcu o co chodzi ? - zapytał siadając obok mnie. 
- Freddie do mnie dzwonił - odpowiedziałam poważnie. 
- I co ? - dopytywał. 
- Powiedział że chce się ze mną zobaczyć. To nie wróży nic dobrego - odpowiedziałam zamyślona. 
- Sasha, dlaczego się tym tak przejmujesz. ? Kupisz bilety, polecisz i wrócisz - powiedział.
- Mikey, nie zdajesz sobie chyba sprawy z tego jaka więź nas łączy. Znam go 12 lat. Myśl o tym że on może odejść mnie dobija. - odpowiedziałam smutna.  
- Kotku, wiem że jesteście przyjaciółmi, ale nie możesz pokazać po sobie smutku i tego że cierpisz kiedy już tam będziesz. Bądź silna i go rozbawiaj tak jak robiłaś to zawsze - powiedział przytulając mnie. 
- Postaram się - odpowiedziałam kładąc głowę na jego ramieniu. 
- Przestań się już przejmować. Uśmiechnij się, jutro będzie nowy dzień - powiedział patrząc na mnie. 
- Kolejny, który spędzę z tobą ? - zapytałam uśmiechając się.
- Jeżeli chcesz to możesz prowadzić jutro moją sesję nagraniową - odpowiedział od razu. 
- Chcę i to bardzo. Zawsze wtedy dobrze się bawię - powiedziałam zadowolona.
- Robiłaś to już kiedyś ? - zapytał zaciekawiony.
- Tak, nagrywałam album Rogera Strange Frontier. - odpowiedziałam od razu. 
- Nie wnikam w szczegóły - powiedział śmiejąc się.
- Spadaj - odpowiedziałam ciskając w niego poduszką.
W sumie tak świetnie się razem bawiliśmy, że nie zauważyliśmy że jest już druga w nocy. Moim planem na jutro była pomoc Michaelowi i zarezerwowanie biletów. Nie wiem czemu myśl spotkania z nim tak mnie przygnębiała, ale chciałam mieć to już za sobą. 

* Chodzi o Freddiego Mercury'ego. Jak może niektórzy z was wiedzą że Freddie zmarł w listopadzie roku 1991, dlatego też postanowiłam wprowadzi ten wątek tutaj, gdyż Sasha i Freddie przyjaźnili się.

Żeby nie było że piosenka z kosmosu. 





Tak na umilenie Michael i Lisa ;) 


4 komentarze:

  1. świetne ! powiem ci że jak się czyta i nadchodzi koniec to się wydaje takie krótkie gdy tak naprawdę jest dość długie.
    A i żeby nie było że ja się czepiam ale mam parę błędów rzeczowych. Mianowicie myślę że żona Michaela nawet gdyby chciała zajmować się domem to i tak by nie mogła gdyż Michael miał dość sporą służbę. Można się tego dowiedzieć choćby z tego że syn jednej z gosposi był świadkiem na sprawie sądowej w 1993 r. Kolejny według mnie błąd to to że Sasha chce rezerwować bilet. Myślę że gdyby żona MJ-a pojawiła się sama na lotnisku zrobiła by niezłe zamieszanie. Poleciała by pewnie samolotem Michaela. Mogę tak sądzić gdyż oglądając Private Home Movies można zobaczyć że gdy Michael zaprosił Elizabeth wysłał po nią własny helikopter to był mniej więcej okres Dangerous. Także z wywiadu który udzieliła Whitney Houston wiemy że gdy Michael ją zaprosił także wysłał po nią helikopter.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż Mieszko.
      1. Sasha i Michael nie byli jeszcze małżeństwem. Póki co są parą, która nie długo się ( ehhh nie będę zdradzać). A to że chciała sie zajmować domem sama to tylko dlatego, że chciała normalnie wychować dzieci i żyć tak jak dawniej. Ją i Rogera byłoby na to stać, ale chcieli mieć normalny dom i u Michaela się to nie zmieniło. Do pewnego jednak czasu. Ten wątek potem też opiszę.
      2. Nie zapominajmy że Sasha grała na Broadwayu i jest wokalistką bardzo popularną w Anglii i w sumie to też by mogła lecieć prywatnym samolotem tylko po co ? Skoro ma prawo wyboru to warto skorzystać.
      3. A na koniec to cieszę że ci sie podoba ;)

      Usuń
    2. A, spoko, zwracam honor

      Usuń
    3. Nie szkodzi, uwagę sobie wzięłam do serca :3

      Usuń