piątek, 8 listopada 2013

Living with Michael Jackson VIII

Hej, padam na pysk. Miałam dzisiaj dwie akademie po 45 minut każda, na której śpiewałam. Masakra. Na szczęście mamy długi weekend :3 Nie obiecuję, ale może jeszcze jeden odcinek pojawi się w poniedziałek. Miłej lektury :)


Michael i ja przystopowaliśmy z okazywaniem uczuć. Kiedy dowiedział się że Deborah jest w kolejnej ciąży, automatycznie zeszłam na drugi plan, bo najważniejsza była ONA. Zapomniał o mnie dosyć szybko po tym jak dowiedział się o dziecku. Byłam zazdrosna i to bardzo, jak mógł mi to zrobić. Siedziałam w domu z rodzicami szukając pracy. Znalazłam ogłoszenie o pracy jako fotomodelka dla czasopisma młodzieżowego. Wzięłam swój telefon i wykręciłam numer do agencji. 
- Witamy w redakcji pisma Teenage Dream. W czym mogę pomóc.? - zapytała młoda sekretarka. 
- Witam, nazywam się Nina Taylor i dzwonię w sprawie waszego ogłoszenia o pracę - odpowiedziałam powoli.
- Fotomodeling ? - zapytała dla upewnienia.
- Tak - odpowiedziałam od razu. 
- Zapraszamy dzisiaj o godzinie 16 do naszego biura na Andromeda Road. Proszę się zgłosić na recepcji. Do zobaczenia - powiedziała sekretarka.
- Dobrze, przyjdę - odpowiedziałam rozłączając się. 
Weszłam do kuchni, siedzieli w niej moi rodzice. Mama gotowała obiad, a mój tata łasił się do niej . Zaczęli się gorąco całować. 
- Ble! - powiedzieliśmy oboje z Felixem.
- Ty, a jak ty się tak z Michaelem miziałaś to coś mówiłem ? - zapytał Roger podchodząc do mnie. 
- Nie - odpowiedziałam kryjąc świeczki, które miałam w oczach. 
Wszystkie wspomnienia wróciły, wspomnienia o tym jak było nam razem dobrze. Teraz nawet nie zadzwonił i nie zapytał jak się czuję. Mało tego od pamiętnej wspólnej nocy w Paryżu ani razu już nie powiedział mi żadnego komplementu. Doszłam do wniosku, że nasze uczucie minęło jak moja fascynacja hotelarstwem. 
- Nina, co jest ? - zapytała mama.
- Michael. - mruknęłam tylko .
- Nina daj sobie siana. On już cię nie chce - powiedział Felix.
- Zamknij się ty spłodzony niewypale - odpowiedziałam po czym uderzyłam go delikatnie łokciem w brzuch.
- Powiedziała co wiedziała - warknął Felix patrząc na mnie. 
- Daj se już siana - powiedziałam - Mamo, wychodzę na rozmowę o pracę. 
- Dobrze, ubierz się ładnie i idź - odpowiedziała.
Uśmiechnęłam się do siebie. Weszłam na górę do swojego pokoju. Wyjęłam czarną, krótką sukienkę i włożyłam ją na siebie. Siadłam na krześle przed lustrem, nałożyłam fluid na twarz, zrobiłam subtelne kreski eyelinerem na powiekach, pomalowałam rzęsy tuszem i pomalowałam usta czerwoną szminką. Rozprostowałam włosy i zaczesałam grzywkę do tyłu przypinając ją wsuwką. Nałożyłam czarne, 15 centymetrowe szpilki i wyszłam z pokoju. Wyszłam z domu i wsiadłam do Astona Martina, którego dostałam od rodziców na 24 urodziny. Dojechałam do redakcji pisma. Wysiadłam z samochodu i skierowałam się do recepcji, tam zostałam pokierowana na rozmowę z redaktorem głównym. 
- Witam panią. Proszę usiąść - powiedział dosyć młody mężczyzna. 
- Przyszłam na rozmowę kwalifikacyjną - wypaliłam bez sensu. 
- Wiem pani Taylor. Została pani przyjęta - odpowiedział podając mi kontrakt. - Podpisz tylko i po sprawie.
- Dobrze - powiedziałam podpisując dokument. 
- Pani Nino, zaczyna pani od jutra. Godzina 10:30 w tym samym pokoju. Czas na pierwszą sesję. - odpowiedział odbierając ode mnie dokumenty.
- Dobrze, do jutra - powiedziałam. 
Uśmiechnęłam się subtelnie. Wyszłam z redakcji i wróciłam do domu. Otworzyłam drzwi i byłam zaskoczona. Na kanapie siedział Michael. W czerwonej koszuli z pagonami, czarnych spodniach i fedorze na głowie. Uśmiechnęłam się i rzuciłam mu się na szyję. 
- Mikey - powiedziałam całując go czule. 
- Seksowna Nina - odpowiedział gładząc moje plecy - Wyglądasz przepięknie. 
- Jestem od dzisiaj fotomodelką. Muszę wyglądać pięknie - powiedziałam uśmiechając się. 
- Nina, jesteś fotomodelką? - zapytał zaskoczony.
- Mhm. - przytaknęłam.
- To tłumaczy twój piękny wygląd. Jesteś najpiękniejszą kobietą na ziemi - powiedział - I jesteś tylko moja - szepnął mi do ucha. 
- A Debbie ? - zamruczałam do jego ucha. 
- Chodź, porozmawiamy o tym . - powiedział wnosząc mnie do mojego pokoju .
- O czym kotku ? - zapytałam siadając na łóżku.
- O tym, że rozwiodłem się z Debbie - odpowiedział łapiąc mnie za dłoń. 
- Dlatego nie odzywałeś się do mnie trzy miesiące - powiedziałam uśmiechając się. 
- Tak, teraz mogę cię o to zapytać z czystym sercem - odpowiedział przyciągając mnie - Zostaniesz moją dziewczyną ?
- Boże Mike, nie wiem co powiedzieć - powiedziałam ze łzami w oczach. 
- To co czujesz - szepnął. 
- Tak, zostanę twoją dziewczyną - odpowiedziałam.
- Nina, to są najpiękniejsze słowa, które usłyszałem z twoich ust - powiedział całując mnie namiętnie. 
- Zaraz usłyszysz piękniejsze - usiadłam na kolanach - Kocham cię Michael. 
- Nina, ja ciebie bardziej - powiedział patrząc w moje błękitne oczy. 
- Nie prawda, ja ciebie bardziej - odpowiedziałam chichocząc. 
- Zostań moją żoną. - powiedział patrząc na mnie.
Zrobiło mi się słabo. Chyba na chwilę straciłam przytomność. Ocknęłam się na kanapie w salonie. Klęczał przy mnie Michael i Roger ze szklanką wody. Mama przyłożyła mi okład do czoła. 
- Nina, co się stało ? - zapytał Roger. 
- On - wskazałam na Michaela - Chyba mi się oświadczył. 
- CO?! - zapytali razem moi rodzice. 
- Ja tylko powiedziałam, żeby została moją żoną - odpowiedział zakłopotany Michael. 
- Masz pierścionek ? - zapytał Brian wchodząc do domu.
- No, nie. To była tylko pierwsza propozycja. - odpowiedział Mike zaskoczony. 
- Eeeeeeeeee, to co mi tu pieprzysz Nina. - wszyscy za wyjątkiem Michaela odeszli ode mnie. 
- No bo zostałam jego dziewczyną - powiedziałam uśmiechając się
- W takim razie pijemy - odpowiedział Roger przynosząc kieliszki. 
- Tato - powiedziałam siadając na kanapie. 
- Ja chyba podziękuję - odpowiedział Michael przysiadając się do mnie. 
- Jeżeli się ze mną nie napijesz, to nie oddam ci jej za żonę. - powiedział Roger patrząc na niego. 
- Myślę, że szklaneczka whiskey nie zaszkodzi - odpowiedział wtulając się we mnie. 
- Dobrze, zaraz przyniosę. - powiedział Brian podchodząc z Rogerem do barku. 
- Tylko mi się nie upij - ostrzegłam Michaela. 
- Muszę mieć jeszcze siłę na noc - powiedział śmiejąc się. 
Michael, Roger i Brian szybko znaleźli wspólny język, alkohol pomaga. Pomógł im do tego stopnia, że nie byli wstanie dojść do sypialni, a ja i moja mama nie mogłyśmy powstrzymać się od śmiechu. Pomogłam Michaelowi dojść do naszego pokoju i zasnęliśmy w swoich objęciach. W końcu mogłam z nim legalnie być i mówić że go kocham z czystym sercem. Zastanawiałam się tylko nad tym, czy nie zostawi mnie, po tym kiedy Debbie urodzi mu kolejne dziecko...







5 komentarzy:

  1. I tak ma być! Na początku przestraszyłam się, że z powodu ciąży Debbie, Mike zerwie z Niną. Ale coś czuję, że to nie koniec kłopotów. Mam rację?

    OdpowiedzUsuń
  2. Super część. Fajnie że Mike się wreszcie rozwiódł. A co do ich ślubu to mam nadzieję że jednak szybko do niego doprowadzisz. Czekam na nn.
    Jacksonka xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna notka!
    Nie dziwię się, że Nina zemdlała po takich słowach. Zareagowałabym tak samo!
    Oby szybko się pobrali!

    U nas nowa. :)

    Billie

    OdpowiedzUsuń
  4. Ekstra!! To jest piękne *.*
    Czekam na następne ;***

    OdpowiedzUsuń