Hej, mam do was dość nietypową prośbę. Zbliża mi się bierzmowanie, a mam problem z wyborem imienia. Może wy mi pomożecie, waham się między Anną, a Dianą. Proszę, w miarę możliwości w komentarzu, zostawcie też swoją propozycję. Ułatwi mi to wybór o połowę. Z góry wam dziękuje.
- Halo ? - powiedziałam po odebraniu.
- Witaj słoneczko. - odpowiedział mi męski głos po drugiej stronie.
- Ooo cześć tato - powiedziałam uradowana.
- Co słychać ? - zapytał równie entuzjastycznie.
- Dobrze, jem właśnie kolację z mamą i Adrianem - odpowiedziałam zadowolona.
- Czyżby moja słodka, malutka córeczka w końcu kogoś znalazła ? - zapytał zaciekawiony.
- Chyba tak - odpowiedziałam po chwili.
- W takim razie pakuj się z twoim chłopakiem i mam was widzieć jutro na obiedzie. Przy okazji mamę też zabierz, muszę z nią o czymś pogadać - powiedział zadowolony.
- Dobrze przekażę. - odpowiedziałam uśmiechnięta.
Odłożyłam telefon i wróciłam do kuchni. Dokończyłam kolację i poszłam z Adrianem do mojego pokoju. Nie bardzo wiedziałam jak zacząć temat naszego spotkania z moim ojcem. Większość chłopaków po takiej propozycji myśli, że masz na myśli zaręczyny. W końcu zebrałam się na odwagę i postanowiłam mu o tym powiedzieć.
- Adrian, słuchaj. Jest taka sprawa - zaczęłam.
- Nie gadaj, że ty jesteś ..... - przerwał mi.
- Głupek - rzuciłam w niego poduszką - Jesteś taki sam jak mój ojciec.
- Muszę go w końcu poznać - stwierdził śmiejąc się.
- Masz okazję. Roger zapraszał nas do siebie. - powiedziałam po chwili.
- Kiedy ? - zapytał od razu.
- Jutro. - odpowiedziałam krótko.
- Matko poznam osobiście Rogera Taylora, nie wierzę - powiedział z niedowierzaniem .
- Czyli się zgadzasz ? - zapytałam dla upewnienia.
- I ty się jeszcze pytasz?! Pewnie, że tak. - odpowiedział całując mnie czule. - Idę się spakować. - stwierdził po chwili wypuszczając mnie z objęć.
- Widzimy się jutro o 11 na Okęciu, bramka 10 - powiedziałam uśmiechając się .
- Dobrze kochanie - odpowiedział.
Przytulił mnie i wyszedł z pokoju. Pożegnał się z moją mamą i odjechał swoim samochodem do domu. Zeszłam na dół, mama siedziała w salonie, usiadłam koło niej uśmiechnięta.
- Co się stało Adrianowi ? - zapytała zaciekawiona.
- Dzwonił tata. Zapraszał mnie i Adriana na jutro na obiad. - odpowiedziałam uśmiechnięta. Wybuchnęła śmiechem.
- Roger ?! Co się stało, że nagle jesteś jego ukochaną córeczką ?! - zapytała dusząc się ze śmiechu.
- Ciebie zresztą też zapraszał ....- dodałam po chwili.
- Ciekawe po co - powiedziała pod nosem.
- Mamo, wiemy jak się zachował, ale może to właśnie czas na to, żeby o tym porozmawiać . - odpowiedziałam patrząc na nią.
- Masz rację. Pojadę do niego i wszystko mu powiem - powiedziała.
- To co, chyba wypadałoby się spakować. - powiedziałam wstając.
- Masz rację, chodźmy - odpowiedziała dotrzymując mi kroku.
*Następny dzień, godzina 15:44*
Siedzieliśmy w kabriolecie Rogera, tym razem to Brian prowadził. Siedziałam z przodu patrząc w swoje odbicie w bocznym lusterku. Wszystkie wspomnienia wróciły, wspomnienia o tamtej kolacji.
- Młoda co taka cicha, to nie w twoim stylu - powiedział Brian.
- Tak jakoś... - odpowiedziałam"wybudzając się" z transu.
- W takim razie, będę cię musiał dzisiaj porwać. - powiedział dźgając mnie palcem w żebro.
- No na pewno - powiedział Adrian śmiejąc się.
- Zobaczysz, zabiorę ci ją dzisiaj wieczorem - odpowiedział Brian śmiejąc się.
- Ale.... - zaczął Adrian.
- Synu, my dzisiaj będziemy pić, więc lepiej że jej nie będzie. - odpowiedział Roger
- Tato - powiedziałam ostrzegawczo. Spojrzał na mnie pytająco - On nie potrafi wypić tyle co ty .
- Faktycznie - spojrzał na mnie. - To go oprowadzę po studiu.
- Po studiu Queen ? - wykrztusił Adrian.
- Może być i po studiu Queen. - powiedział Roger.
- Booooże, dziękuję że pan to dla mnie zrobi. - odpowiedział zachwycony.
Dojechaliśmy do domu, usiedliśmy w salonie. Zapoznałam Adriana z moim rodzeństwem i Debbie. Zjedliśmy wspólnie obiad. Brian wyciągnął mnie do siebie do domu. Chciał ze mną porozmawiać. Usiedliśmy razem w salonie.
- Powiedz mi, ty go kochasz ? - zapytał patrząc na mnie.
- Jeśli chodzi o Adriana, to można tak powiedzieć - odpowiedziałam.
- A o Michaela ? - zapytał patrząc w moje oczy.
- Brian - mruknęłam odwracając od niego wzrok.
- Odpowiedz mi, kochasz go ? - drążył temat.
- Kocham, kocham jak cholera - odpowiedziałam ciężko.
- To czego nic z tym nie robisz ?! - zapytał oburzony.
- Przecież on nic do mnie nie czuje . Nie odzywał się od miesiąca ! - wykrzyczałam.
- On nie ma odwagi zadzwonić. - odpowiedział łapiąc mnie za ramię - Rozmawiałem z nim o tobie.
- I co ? - szybko otrząsnęłam się chwilowego gniewu i spojrzałam na Briana.
- Zakochał się w tobie. Uważa...... a z resztą - powiedział po chwili.
- NO BRIAN! CO UWAŻA ?! - zapytałam podekscytowana.
- Powinnaś z nim sama o tym porozmawiać - odpowiedział wstając.
- Gdzie idziesz no ? - zapytałam zła.
- Zobaczysz - odpowiedział.
Wyszedł z salonu. Byłam na niego zła. Po chwili poczułam czyjeś ręce na moim karku. Gwałtownie odwróciłam głowę. Ku mojemu zdziwieniu, stał za mną Michael. Miał na sobie białą koszulę z pagonami, czarne spodnie i mokasyny . Trzymał w dłoni czerwoną róże. Spojrzałam w jego oczy. Podał mi różę i gwałtownie pocałował w usta . Odwzajemniałam jego pocałunek. Usiadł obok mnie, wpatrując się w moje oczy.
- Jesteś piękna, nawet bez makijażu. - powiedział dotykając mojego policzka.
- Mike, co ty tu robisz ? - zapytałam zdziwiona.
- Znowu jesteś w Londynie, a ja miałbym przepuścić taką okazję..... - odpowiedział dotykając lekko mojej dłoni.
- Jaką znowu okazję ? - zapytałam zaciekawiona.
- Zobaczenia takiej piękności, która zresztą zdobyła moje serce - odpowiedział odgarniając kosmyk włosów z mojej twarzy .
- Czy ty chcesz przez to powiedzieć, że.... - zaczęłam niepewnie.
- Chce ci przez to powiedzieć, że cię kocham Nina - odpowiedział.
Przybliżył się do mnie i namiętnie mnie pocałował, z wzajemnością z mojej strony. Kontem oka zauważyłam Briana, Rogera i moją mamę. Oderwałam się do Michaela i spojrzałam speszona.
- Nie, no nie przeszkadzajcie sobie - powiedział Roger.
- Wiem jak to musiało wyglądać..... - odpowiedziałam zawstydzona.
- Wyglądało mi to na dwójkę kochających się ludzi, którzy właśnie mieli się odwagę przyznać do swoich uczuć. - powiedziała moja mama.
- A gdzie jest.... - zapytałam wymownie spoglądając na Rogera.
- Dowiedzieliśmy się, że jest wielkim fanem Slasha i załatwiliśmy mu z nim spotkanie. Wróci za tydzień . - odpowiedział Brian.
- To skoro wszystko sobie wyjaśniliśmy to miło by było, gdybym jeszcze chwilę się nabyła z Michaelem - powiedziałam wymownie patrząc na trójkę stojącą w drzwiach.
- Tylko bez przesady z tym nabyciem - powiedziała moja mama uśmiechając się do mnie.
Zaśmiałam się tylko, Brian, Roger i moja mama opuścili dom, zostawiając mnie sam na sam z Michaelem Jacksonem, który przed paroma minutami wyznał mi miłość. Byłam w wniebowzięta, wszystko co czułam do Adriana nagle prysło, jak czar. Wiedziałam, że kocham Michaela i chce z nim być. Nie wiedziałam jeszcze wtedy czy on też by tego chciał, ale bardzo mi na tym zależało.
jezuuu *____* jakie cudowne. Ciekawe co będzie dalej. Akurat teraz musiałaś skończyć? ;)
OdpowiedzUsuńTo się nazywa, trzymanie w napięciu. :)
UsuńPoczątek trochę mnie przestraszył, ale teraz już się wszystko ułożyło. Jestem ciekawa jak Nina powie o tym Adrianowi.
OdpowiedzUsuńAha i co do imienia na bierzmowanie to mi się bardziej podoba Diana.
UsuńZastanawiam się czy Nina, w ogóle mu o tym powie, ale jeszcze nie podjęłam decyzji. No i dziękuję za pomoc z imieniem :)
UsuńSuper część! Czekamy na kolejną!
OdpowiedzUsuńMi się bardzo podoba Diana. :) Sama się nad nim zastanawiałam, ale bardziej pasowało do mnie Rita. ^^
Pozdrawiam.
Billie. :)
Masz szczęście bo już się przeraziłam że ze związku Niny i Mike'a nici. Na szczęście jest szansa i mam nadzieję że zostanie wykorzystana. Czekam z niecierpliwością na nexta.
OdpowiedzUsuńJacksonka xD
Ps. Wydaje mi się że Diana to piękne imię. I że powinnaś je wybrać.