piątek, 4 października 2013

Living with Michael Jackson III part. 2

Hej, mam nadzieję że wasze komputery czy też laptopy wytrwały oczekiwanie na dalszą część. Musę przyznać, że wasze komentarze bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły. Jednak chcę ogłosić jedną ważną rzecz NIE TOLERUJĘ SPAMOWANIA W KOMENTARZACH LINKAMI DO SWOICH BLOGÓW, TO NIE PROGRAM "WYPROMUJ SIĘ"! Przepraszam, troszkę się uniosłam. Jeżeli już chcesz się zareklamować, to  napisz komentarz do mojej notki w której ocenisz moje starania i ewentualnie wkleisz link do bloga. No tyle z ogłoszeń, miłego czytania. C: 

Zaparkowałam pod restauracją. Spojrzałam w lusterko samochodowe, poprawiłam swoją fryzurę i ciężko odetchnęłam. Byłam tak bardzo zdenerwowana, że nie wiedziałam co mam zrobić. Nigdy jeszcze się tak nie denerwowałam, nawet wtedy, kiedy starałam się o pracę w Mariocie. Wysiadłam z samochodu i mając nogi jak z waty, skierowałam się do drzwi wejściowych. Otworzył mi je kamerdyner wskazując mi też odpowiedni stolik, przy którym czekał Michael. Ubrany w czarny garnitur, z perfekcyjnie ułożonymi włosami i z bukietem czerwonych róż w dłoni, zdjął moją marynarkę i powiesił ją na wieszaku. Odsunął mi krzesło, usiadłam na nim, a on je przysunął i usiadł na przeciwko mnie. 
- Pięknie dziś wyglądasz. - powiedział uśmiechając się do mnie. 
- Dz....iękuje - odpowiedziałam speszona. 
- Wszystko w porządku  ? - zapytał zauważając rumieńce na mojej twarzy. 
- Tak, wszystko jest dobrze. - odpowiedziałam kręcąc głową - Ty też dzisiaj wyglądasz pięknie. 
- Nikt mi jeszcze tego nigdy nie powiedział - powiedział po chwili patrząc w moje małe, niebieskie oczy. 
- Naprawdę ? - zapytałam z niedowierzaniem. 
- No dobrze, wiele razy to słyszałem. - powiedział. Spojrzałam w podłogę - Ale nigdy nie powiedziała mi tego tak piękna kobieta jak ty. - dodał po chwili. Moje policzki znowu oblał rumieniec. 
- Proszę Michael. Nie mów tak o mnie - powiedziałam zdeprymowana. 
- Nina, dlaczego ? - zapytał delikatnie dotykając mojej dłoni. 
- Mike, wcale nie jestem taka idealna. - odpowiedziałam udając, że nie zwróciłam uwagi na jego gest. 
- Spójrz na mnie. Poczujesz się lepiej - powiedział odwracając ode mnie wzrok. 
- Michael, jesteś niesamowicie przystojnym mężczyzną. - odpowiedziałam. Parę sekund potem dotarło do mnie, to co powiedziałam. Uśmiechnęłam się głupkowato. 
- Tak myślisz ? - zapytał powoli splatając nasze dłonie.
- Tak, tak właśnie myślę - odpowiedziałam uśmiechając się do niego słodko.
- Nina, ja wiem. To dziwnie wygląda... - powiedział zabierając gwałtownie swoją dłoń.
- Ale co dziwnie wygląda ? - zapytałam zdziwiona.
- My, ty i ja. To, że złapałem cię za dłoń. Przepraszam, to się więcej nie powtórzy - odpowiedział poważnie.
- Michael nic się nie stało - powiedziałam uśmiechając się.
- Nie przeszkadza ci to ? - zapytał.
- Nie, dawno nikt już nie prawił mi takich komplementów. - odpowiedziałam - I nie trzymał za rękę.
- To ty nikogo nie masz ?! - zapytał zaskoczony. Zachichotałam po cichu.
- Nie mam. Nikomu się nie podobam - odpowiedziałam .
- Nie możliwe. Ściemniasz mi tu - powiedział dokładnie uśmiechając się.
- Nie prawda. Nie mam nikogo od roku - odpowiedziałam zamyślona.
- Opowiedz mi o tym, co się stało. - powiedział patrząc mi w oczy - Proszę...
- Ciężko jest powiedzieć jak było. Kochałam go na zabój, sama mogłabym oddać za niego własne życie, a on po prostu mnie zostawił. Akurat w momencie, w którym najbardziej go potrzebowałam... - odpowiedziałam próbując powstrzymać łzy napływające z moich oczu.
-  Hej, Nina. Nie płacz. - powiedział wycierając łzę z mojego policzka - Nie warto płakać po kimś kto się tak zachował.
- Dopiero teraz dotarły do mnie słowa "Too much love will kill you If you can't make up your mind*" - zacytowałam pogrążając się w myślach.
- Nina, ale on nie był ostatnim mężczyzną w twoim życiu. Jesteś piękną, uroczą i młodą kobietą - powiedział po raz kolejny splatając palce naszych dłoni. - To mnie nikt nie chce. - dodał po chwili. Mocniej odwzajemniłam jego uścisk.
- Masz tysiące fanek, które chciałyby z tobą być. - powiedziałam przenosząc wzrok na jego brązowe oczy.
- Jedną z nich już wybrałem. - odpowiedział uśmiechając się .
- Więc, zdradzisz mi co to za jedna ? - zapytałam zaciekawiona.
- Dowiesz się w swoim czasie. - odpowiedział składając delikatny pocałunek na moim policzku.
Drgnęłam lekko i nie dałam po sobie nic poznać. W duchu darłam się jak opętana. On mnie pocałował, czułam jego usta na moim policzku. Byłam po prostu w siódmym niebie, albo nie. Byłam w raju. Zaintrygował mnie tylko jedną rzeczą . Powiedział, że on już wybrał jedną fankę, ale nie wiedziałam o kogo chodzi. Może on po prostu zaczął traktować mnie jak przyjaciółkę, a spotyka się z inną. Nie dopuszczałam do siebie myśli, że może chodzić o mnie. Po kolacji, Michael założył marynarkę na moje ramiona i odprowadził mnie do drzwi.
- Nina dziękuję że przyszłaś - powiedział całując mnie w dłoń.
- To ja dziękuję za zaproszenie - odpowiedziałam zakrywając rumieńce na twarzy.
- Obiecaj mi jedno, że spotkasz się jeszcze ze mną. - powiedział patrząc na mnie.
- Obiecuję Michael. Dziękuje - odpowiedziałam.
Michael odruchowo przyciągnął mnie do siebie i przytulił. Czułam jego dłonie na moich biodrach. Wypuścił mnie z objęć i uśmiechnął się. Po raz kolejny kamerdyner otworzył mi drzwi, wyszłam z restauracji. Wsiadłam do czarnego kabrioletu Rogera i wróciłam do domu. Otworzyłam drzwi, na kanapie siedział mój ojciec i Brian. Przyjrzeli się mi dokładnie.
- Siadaj - warknął Roger. Wykonałam jego polecenie.
- Gdzie byłaś  ? - zapytał dociekliwie Brian.
- Na kolacji... - odpowiedział niepewnie.
- Z kim ? - zapytał ciekawy Roger.
- Z kolegą.... - odpowiedziałam patrząc w innym kierunku.
- A tym kolegą przypadkiem nie był Michael Jackson ? - zapytał Brian.
- Boże no i co z tego że byłam z nim na tej kolacji?! Poszłam, bo mnie zaprosił i się w nim zakochałam.  Nic wam do tego, z kim się spotykam - odpowiedziałam podenerwowana.
- Kochanie, ty pierwszy raz przyznałaś się mi do tego co czujesz. Jestem z ciebie dumny - powiedział Roger przytulając mnie. - Tylko dlaczego dopiero teraz, a nie 10 lat wcześniej...
- Bo zacząłeś się zabawiać z Debbie - warknęłam.
- Nie wracajmy do tego. - powiedział - Jak było ?
- On coś ukrywa. Kiedy rozmawialiśmy o tym czy on kogoś ma i wspomniałam o jego fankach, o tym że chciałyby z nim być. On odpowiedział, że już jedną wybrał i dowiem się którą w swoim czasie - opowiedziałam szybko .
- Prawił ci komplementy ? - zapytał Brian po chwili.
- Mhm - przytaknęłam. Roger i Brian uśmiechnęli się do siebie - No co ? - zapytałam zdezorientowana.
- A nie pomyślałaś o tym, że to o tobie właśnie mówi ? - odpowiedział Roger patrząc na mnie.
- Serio ?! - zapytałam z niedowierzaniem.
- Tak. Jesteś w końcu moją córką. Nie dziwie się, że zawróciłaś mu w głowie. - odpowiedział Roger.
- Myślisz ? - zapytałam po chwili.
- Myślę, że tak. - odpowiedział.
Nie odpowiedziałam. Uśmiechnęłam się pod nosem i weszłam po schodach do swojego pokoju. Przebrałam się w piżamę, zmyłam swój makijaż i położyłam się na łóżku. Zastanawiałam się nad tym, co powiedział mi Roger, jego słowa cały czas brzmiały w mojej głowie. Czy ja rzeczywiście mogę podobać się Michaelowi ? Osobie, która ma miliony fanek na całej ziemi ? Nawet gdyby tak było to pewnie by mi o tym nie powiedział. Żeby jakoś uspokoić moje myśli, włączyłam walkmana i zasnęłam przy dźwiękach kasety Briana Maya Back To The Light. 

 * "zbyt dużo miłości może cię zabić, jeżeli nie potrafisz się zdecydować" cytat z piosenki Briana Maya o tytule Too Much Love Will Kill You.




 


4 komentarze:

  1. no prosze prosze jak nam się akcja rozkręcać zaczyna..^ ^ Słodki Michael i nieśmiała Nina na romantycznej kolacji... cudnie to opisał.:D Czekam na dalszy rozwój akcji...:DD

    OdpowiedzUsuń
  2. Z trudem, ale wytrwał ;D. Część jak zwykle super extra. Czekam z niecierpliwością na następną.
    Jacksonka xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Super notka! Michael, jak zawsze, uroczy! <3
    Oby im się razem udało! :)

    Pozdrawiam Billie. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna część. Mam nadzieję, że niedługo znowu się spotkają.

    OdpowiedzUsuń