piątek, 19 grudnia 2014

Just One Life IV

Nie poleciałam do Paryża, nie wierzyłam w to, że rzeczywiście Brian mógłby zrobić coś takiego, znałam go tyle lat, powiedziałby mi gdyby chciał zrobić coś takiego. Keith wyszedł ze szpitala, czuł się o niebo lepiej, ja i David spotykaliśmy się ze sobą od tygodnia, no może półtora... David postanowił dzisiaj wyciągnąć mnie na romantyczny spacer we dwoje późnym popołudniem. Poszliśmy do parku niedaleko mojego domu, Keith został z Rogerem.
- I jak ci się podoba ? - zapytał David siadając ze mną na ławce.
- Całkiem przyjemnie, naprawdę. - odpowiedziałam z uśmiechem.
- Powiedz mi, jak ty to robisz? - spojrzał na mnie.
- Ale co? - zapytałam z niezrozumieniem.
- Jesteś cały czas uśmiechnięta, promienna, chociaż tęsknisz za Brianem... - powiedział po chwili.
- Tęsknie każdego dnia, ale muszę być twarda. Nie mogę płakać przy małym. - wyjaśniłam.
- Podziwiam cię, skarbie - pocałował mnie delikatnie.
- Jak już zacząłeś to podziwianie, to nie kończ... - zamruczałam.
- No dobrze, kicia... - przyciągną mnie mocno do siebie.
Zaczęliśmy się namiętnie całować. Jego usta były niezwykle miękkie, ciepłe, a jego pocałunki były subtelne. Chociaż mimo subtelności całował niesamowicie. Czułam oddech Davida na moich policzkach, delikatnie mnie łaskotał. W pewnym momencie dostałam fleszem po oczach. Oderwałam się od mojego chłopaka.
- NINA SPÓJRZ TUTAJ! - rzuciło się na nas stado reporterów.
- Nosz kurwa! - pociągnęłam Davida za sobą.
Jak najszybciej wybiegliśmy z parku, oczywiście paparazzi biegli za nami. Niedaleko parku mieszkał David, więc pobiegliśmy do niego do domu żeby jakoś przeczekać atak fotografów z brukowców.
- Codziennie tak masz? - zapytał zdejmując buty.
- Nie, tylko jak ktoś ich na mnie naśle.. - zdjęłam swoje buty i poszliśmy do salonu.
- Często to robią? - zapytał zaciekawiony.
- Robi. - poprawiłam go - Była dziewczyna Briana, Anita się mści.
- Co jej zrobiłaś? - zaciekawił się.
- Zaszłam z Brianem w ciąże i pojechaliśmy razem na trasę. To wystarczyło. - westchnęłam cicho.
- Zdradzał ją ? - spojrzałam mu w oczy.
- Nigdy jej nie kochał. - szepnęłam.
- Tatusiu, a kto to jest? - mała dziewczynka weszła do pokoju.
- Cassie... - wziął małą na kolana -  To jest Nina.
- Dzień dobry pani Nino... - powiedziała zawstydzona.
- Dzień dobry Cassey -  wzięłam ją na swoje kolana - A kto tu się tak zawstydził?
- Chyba ja... - wtuliła twarz między mój biust.
- Cassandra, tak nie ładnie. - David zdjął ją z moich kolan.
- Tatusiu, ale one są ogromne! - zachwyciła się.
- Cassie... - lekarz zrobił się czerwony na twarzy.
- Przestań. - zaśmiałam się - Keith też je bardzo lubi.
- Idź się bawić na górę. - dziewczynka zeskoczyła z kolan Davida i pobiegła - Chyba nie tylko Keith...
- Co masz na myśli? - zapytałam zaskoczona.
- A na przykład to.. - wyjął z gazetnika kalendarz, do którego pozowałam nago.
- aa....eeee.....yyy.... - nie mogłam się wysłowić.
- Chciałbym zobaczyć cię nago... - zamruczał mi do ucha.
- A to niby dlaczego? - zaczęłam się z nim droczyć.
- Na zdjęciu jesteś niesamowicie pociągająca i kipisz seksapilem... - przyciągnął mnie mocno do siebie i wymruczał do uszu - Chciałbym sprawdzić, jaka jesteś naprawdę..
- Masz małą w domu... - przełknęłam głośno ślinę.
- Ona jest z nianią na drugim piętrze, a ja mam sypialnie w piwnicy... - jego ton głosu był coraz bardziej zachęcający.
- Dobrze... Niech będzie... - uśmiechnęłam się uwodzicielsko.
David porwał mnie z kanapy, wziął mnie na ręce i zaniósł do swojej sypialni. Zamknął drzwi na klucz i usiadł na mnie okrakiem. Odgarnął włosy z mojej twarzy i wpił się w moje usta. Jego zarost przyjemnie łaskotał moją brodę. Miałam na sobie sukienkę, Dav przesunął dłońmi po moich ramionach po czym zsunął ramiączka mojej sukienki, jęknęłam cichutko. Jego dłonie delikatnie przesunęły się na mój dekolt, był na nim suwak, który jednym ruchem rozpiął. Zaczął namiętnie obcałowywać moją szyję pocałunkami wytyczając ścieżkę do mojego dekoltu, moje jęki stawały się coraz głośniejsze, a David pomrukiwał z zadowolenia. Pchnęłam go do tyłu, tak że wylądował na plecach, usiadłam na jego biodrach. Kusząco się nad nim nachyliłam i powoli, guzik po guziku zaczęłam rozpinać jego koszulę.
- Taylor bardzo niegrzeczna z ciebie dziewczynka... - zdjął ze mnie sukienkę.
Byłam przed nim tylko w koronkowych figach. David przez chwilę przestał oddychać, wgapiał się we mnie przez dłuższą chwilę. Kiedy już oddech mojego chłopaka powrócił, dosłownie się na mnie rzucił żeby dokładnie obcałować każdy milimetr mojego ciała. Kiedy już oboje byliśmy nadzy postanowił na chwilę przerwać.
- Nie mogę... - stwierdził po chwili.
- Coś nie tak ? - zapytałam zatroskana.
- Coś mnie blokuje wewnątrz. Mam przed oczami moją żonę... - ukrył twarz w dłoniach.
- Blokuje cię to, czy ona byłaby zadowolona. Rozumiem cię. Nie musimy tego robić. - założyłam moje ubrania.
- Nina, nie myśl że mnie nie pociągasz... - spojrzał na mnie.
- Widziałam twoją minę kiedy byłam naga. - uśmiechnęłam się - Muszę lecieć.
- Przepraszam cię kochanie... - objął mnie.
- Nie szkodzi. Widzimy się jutro - cmoknęłam go delikatnie i wyszłam.
Droga do domu wydawał mi się dłuższa niż zwykle, dłuższa, bo cały czas myślałam o tym co zaszło między mną, a Davidem, a właściwie o tym co nie zaszło... Pragnęłam go, bardzo, ale on mnie chyba nie... Za wyjątkiem tego, że pociągam go fizycznie, nic więcej między nami raczej nie wyjdzie, tak mam na myśli seks. Z drugiej strony, co pomyślałby o mnie Brian, to nie cały rok po jego śmierci... Czy ja i David to przeznaczenie, czy jednak czysty przypadek?

(źródło:godkova.tumblr.com)

(źródło: http://esctodaygdd.s3.amazonaws.com/wp-content/uploads/2013/01/DIMA_BILAN_2012_1920x1440.jpg)

1 komentarz:

  1. Jak zwykle wspaniale napisane!
    Nawet zazdroszczę Tobie talentu do pisania xD
    Bardzo mnie to wciągnęło i mam nadzieję, że za niedługo pojawi się też Michael :)
    No dobrze, zobaczymy co będzie dalej.
    Wesołych Świąt! :)

    OdpowiedzUsuń