sobota, 5 kwietnia 2014

Koniec.

Hej, stwierdzam, iż to koniec tego bloga, przestaliście już tutaj zaglądać, więc prowadzenie go dalej jest bez sensu. Tyle ile napisałam to i tak bardzo dużo, a pisanie o Michaelu nie kręci mnie już po prostu tak jak kiedyś. Skupiłam się na egzaminach i na dostaniu się do mojego wymarzonego liceum. Blog zaczął obumierać już dawno, od września, Living with Michael Jackson od początku mi nie leżał, bo akurat zajmowałam się też innymi opowiadaniami. W końcu wyszło na to, że nie szły mi żadne opowiadania, dopiero ktoś musiał podsunąć mi pomysł. Uważam, że moje pisanie na tym blogu już się skończyło, pisałam dla was rok, teraz niestety czas się pożegnać moi drodzy... Do zobaczenia wkrótce C:



4 komentarze:

  1. No wiesz co! Bo się obrażę. Przecież ja wchodzę i czytam każdą część. Wiem że pare razy mi się zdarzyło nie skomentować, ale ja cały czas jestem i czytam, przynajmniej czytałam. Teraz widzę że nie ma sensu żebym cie namawiała. Trudno to twoja decyzja. Mi będzie z nią ciężko się pogodzić, ale nie ma sensu żebyś pisała na przymus. Skoro to nie jest już dla ciebie przyjemne.
    Musisz wiedzieć jedynie że bardzo ciężko mi się to wszystko pisze i mówię dosłownie.
    Jacksonka

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest mi o tym przykro czytać. Za każdym razem, gdy ktoś postanawia opuścić bloga czuje się taką pustkę. Jakbyśmy wszyscy byli jedną taką rodziną. Dziwne prawda? Ale taka jest prawda. Ja ogromnie się przywiązuję do poszczególnych opowiadań i ciężko mi się jest żegnać z kimś, kto postanawia porzucić pisanie.
    Rozumiem, że masz obowiązki. Każdy je ma. Szanuję Twoją decyzję. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś tu wrócisz z wiadomością, że spróbujesz na nowo. :)

    Pozdrawiam- Kinga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nikt nie zagląda.....Ja to nikt?! :o no wiesz :< mam nadzieję, ze po zaliczeniu egzaminów znów tu wrócisz. czekam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Raczej wątpię, najwcześniej zajrzę tutaj w połowie lipca, jeżeli już.

    OdpowiedzUsuń